Nazwa Four Corners wywodzi się od legendarnego skrzyżowania pod kątem prostym czterech pustynnych stanów: Utah, Arizony, Nowego Meksyku i Kolorado.
Takie okoliczności przyrody bardzo przyciągają wielu turystów rowerowych, którzy przemierzają USA w poprzek. I też właśnie z myślą o takich potrzebach powstała ta konstrukcja. Dlatego w ramie znajdziemy:
Jednak całe wyposażenie jest podyktowane dużej wytrzymałości i wygodzie. Stąd zastosowano takie rozwiązania jak:
W 2016 roku tak wyglądały pierwsze Four Cornersy. Dodatkowo była już wersja Elite z rurek Columbusa – to ten szaro pomarańczowy
W 2017 roku były już dwa malowania podstawowej wersji: pozostał szary i dołączył do niego arbuzowo łososiowy + Rasta w wersji Elite
Jednak największa rewolucja w świadomości polskich klientów pojawiła się gdy Marin we współpracy z Veroniq Sandler i Nikkim Whilesem stworzyli ten obłędny film w Maladze ukazujący możliwości nowej konstrukcji:
Na uwagę zasługuje tutaj rodzaj zaproponowanego napędu. Trzyrzędowa korba Shimano Sora pachnie reliktem. Jednak w zależności od obciążenia z jakim przyjdzie nam jechać i terenu w jakim wylądujemy zawsze uda nam się dobrać optymalną kadencję. Wszakże mamy do wyboru zębatki: 50/39/30 i kasetę z zakresem 11-34T. Ten układ zda egzamin już wszędzie: na górskich podjazdach, na długich prostych odcinkach szutrów, ale też i w mieście. Wszystko jednak kosztem wysokiej wagi, ale czy ona ma znaczenie, gdy rower jest zapakowany czasami jak wół roboczy? Mankament, który dostrzega większość osób podczas dłuższej eksploatacji to tylna przerzutka Shimano Sora, która umówmy się – tylko zmienia biegi, a nie stabilizuje łańcuch na wybojach.
Dwutłoczkowe hamulce mechaniczne to kolejny ukłon dla eksploracji dzikich krańców świata. System działa na zasadzie ściskania tarczy hamulcowej przy pomocy klocków hamulcowych z dwóch stron. W przeciwieństwie do najtańszych wersji, w których z jednej strony wyginana jest lekko tarcza w kierunku drugiego klocka. Mechanika polega na tym, że całość działa za pośrednictwem linki hamulcowej, którą z łatwością wymienisz w każdych warunkach (mając podstawową wiedzę techniczną). Gdyby była tym konstrukcja oparta o hydraulikę to współczuję odpowietrzania w terenie.
Jest też wielu podróżników, którzy postanowili na tych konstrukcjach pokonać wiele solidnych wypraw. Jednym z nich jest Bushcraftowy, który w 2018r. zaatakował nim najpierw w celu poznawczym swój pierwszy ultramaraton (pierwszą edycję) Wisły 1200. Po tej rozgrzewce zabrał go w góry Pamir gdzie nagrał doskonały cykl składający się z 4 odcinków „Na dachu świata”
Na kanale Życie w namiocie Four Corners przewijał się również przez wiele sezonów i możesz tam znaleźć wiele bezcennych wskazówek na temat tego roweru, który dostał solidny chrzest bojowy.
Weronika i Kamil z bloga http://przednami.pl/ postanowili na tych rowerach pojechać z Bielska Białej do Japonii jedwabnym szlakiem zatrzymując się w domostwach polonii i wyświetlając ich dzieciom na projektorze stare polskie bajki: „Bolek i Lolek” oraz „Reksio”.
Pytanie jednak czemu Polacy tak bardzo pokochali ten rower, skoro jest: taka pokraczna, ciężka i ma dosyć podstawowy przestarzały osprzęt?
By się tego dowiedzieć zapytałem Was o to w postaci ankiety. Kilka pytań i odpowiedzi od ponad trzydziestu osób pozwoliły na wielu ważnych wniosków.
Na pytanie „Dlaczego padł wybór właśnie na ten rower?” występowały najczęściej następujące odpowiedzi:
Co zostało w nim zmienione od nowości i dlaczego? Co planujesz jeszcze zmienić?
Jakie były Twoje oczekiwania przy zakupie tego roweru i czy on je spełnił? Wybrałem kilka najbardziej charakterystycznych wypowiedzi:
Za wszystkie Wasze opinie bardzo chciałem podziękować. Pomogły mi w bardzo dużym stopniu w poznaniu Waszych potrzeb jeszcze lepiej. Wszystkie osoby zainteresowane poznaniem szczegółów z zakresu modyfikacji tego roweru zapraszam do zadawania pytań w grupie na Facebooku Made For Fun. Tam wspaniale rozwija się społeczność fanów rowerów Marin Bikes.
Zapraszamy na stronę Marin Bikes oraz do zapoznania się z naszą pełną ofertą.