Marin Rift Zone 29 alu - Idealny full na polskie warunki
W polskich warunkach, w których 91% powierzchni kraju stanowią niziny i delikatne wzniesienia rower do hardcorowego upalania może okazać się przerostem formy. W końcu ile razy w ciągu sezonu wykorzystasz w pełni jego całkowity potencjał jeśli mieszkasz w centralnej Polsce? Stąd Rift Zone 29 zdobył tak mocno serca rodaków szukających: uniwersalnej maszyny, która pozwoli na szybką jazdę po lokalnych górkach, da sobie świetnie radę na trasach flow w centrach ścieżkowych, ale też pozwoli cieszyć się komfortem pełnej amortyzacji i jest na najmodniejszym aktualnie rozmiarze koła. Co jeszcze stoi za gigantyczną popularnością tego modelu?
Rower z pełnym zawieszeniem, czyli amortyzacją obu kół, jest swoistą definicją komfortu na rowerze górskim. Całe ciało mniej boli po jeździe: od pleców po całe nogi, które „mniej dostają” podczas pokonywania wszelkich kamieni, korzeni, dziur i wszelkiej maści przeszkód. Jednocześnie też rower zawieszony „więcej wybacza” w stosunku do roweru ze sztywnym tyłem (tzw. hardtail z ang. sztywny ogon). Innymi słowy jeśli jadąc ciasne zakręty zdarzy Ci się najechać na przeszkody będące po drodze, to zachodzi znacznie mniejsze prawdopodobieństwo wytracenia pędu. W dodatku koło 29 doskonale się przetoczy przez napotkaną przeszkodę. To właśnie ten rozmiar kół zapewnia zmianę percepcji postrzegania przeszkód, które natrafia się na trasie.
Sam fakt występowania zawiasu i dampera w rowerze nie czyni go jednak w żadnym wypadku doskonale jeżdżącym i bynajmniej nie każdy rower z pełnym zawieszeniem będzie dobrze się spisywał w terenie. Historia zna wiele takich przypadków kiedy to jedno nie równało się drugiemu i zawias „nurkował” przy napotkanej pierwszej przeszkodzie. Marin zastosował autorski system Multitrac, o którym więcej przeczytasz tutaj Charakterystyka zawieszania multitrac.
Prawda jest taka, że każdy z punktów obrotu w zawieszeniu pełni bardzo ważną rolę w skuteczności działania. A dobre działanie zawieszenia opiera się o szereg niezbędnych wymogów, o których zapominamy, kiedy to zostało dobrze zaprojektowane. Tym samy, aby poczuć, czy zawias działa jak należy to:
- Nie powinien „kopać w korby”, czyli podczas lądowań po wybiciach nie następuje mimowolny ruch korb i łańcucha do przodu
- Nie powinien utwardzać się podczas hamowania tylnym hamulcem
- Nie powinien pompować na podjazdach, przez co tracimy dużo energii
- Powinien mieć odpowiednią sztywność boczną, by nie było uczucia, że prowadzimy dwuślad i tył nie nadąża za przodem
- Powinien „czuło reagować” na wyboje napotkane przez tylne koło, poprzez ugięcie zawieszenia, które nie będzie negatywnie wpływało na komfort jazdy
- Powinien w każdej fazie ugięcia pozostawiać „zapas” na amortyzatorze, by (używając rower zgodnie z jego przeznaczeniem) nie osiągać permanentnego „efektu dobicia zawieszenia”
Oczywiście by zawieszenie dobrze pracowało należy je odpowiednio spersonalizować. W tym celu Marin zastosował amortyzatory z:
- Regulacją kompresji do wagi użytkownika poprzez zastosowanie komór powietrznych
- Blokadą/ograniczeniem skoku, by w momentach jazdy po płaskim wyeliminować jałowy ruch zawieszenia, który pochłania naszą energię
- Posiada kontrolę powrotu tzw. rebound, dzięki któremu możemy ustawić jak szybko amortyzator/damper ma powrócić do pozycji startowej
- Posiada autorski tune, czyli mechaniczne ustawienie pracy tylnego dampera do konkretnej pracy zawieszenia
By zawieszenie w każdym rowerze dobrze pracowało należy pamiętać o odpowiednim ustawieniu SAGu, czyli poziomie ugięcia zawieszenia w porównaniu do naszej wagi. W tym celu na damperze pojawia się gumka na tłoku obrazująca jak głęboko osiadł podczas przejazdu.
Kiedy już to wszystko wiemy o zawiasie jaki pracuje w Rift Zone 29 i jak go dobrze ustawić to… pamiętajmy, aby o to zawieszenie odpowiednio dbać tzn. oddać go do regularnego serwisu wykonując pierwszy tzw. przegląd zerowy nim zaczniemy jazdę. Pamiętaj – to, że rower jeśli jest nowy z pudełka nie oznacza, że amortyzatory są przygotowane do jazdy. One też wymagają przygotowania. Możesz to zrobić w miejscu gdzie kupujesz rower lub w wyspecjalizowanym serwisie. Pamiętaj też, by stosować się do zapisanych w charakterystyce produktu interwałów serwisowych zawieszenia.
Jak to się zwykło mawiać o tym rozmiarze koła „duży więcej może” i jest trochę prawdy w tym stwierdzeniu. W końcu gdy napędzisz koło 29 to sunie ono przez ścieżki i przeszkody niczym walec trudny do zatrzymania. Rift Zone 29 nadaje się doskonale do szybkiej jazdy – zarówno po płaskim jak i z góry. Zaś do wspinaczki pod góry trzeba się liczyć z tym, że do najlżejszych on nie należy i może się to wiązać z „wytapaniem łydy”. Na pewno nie jest to rower, który będzie się wspinał jak kozica pod górę – coś za coś. Tutaj kompromis stanowi budżet jaki został zainwestowany na samym początku. Jednak można ten rower banalnie odchudzić. Pierwszym najszybszym narzędziem jest przejście na system bezdętkowy. Praktycznie wszystko już jest przygotowane:
- w obręczach jest już wklejona taśma uszczelniająca,
- opony są stworzone w systemie, który umożliwia „zakleszczenie się na obręczy”, co gwarantuje szczelność układu
- obręcze posiadają charakterystyczne brzegi umożliwiające połączenie się z oponą do skutecznego „zamleczenia” płynem uszczelniającym
Wystarczy zainstalować dedykowany wentyl do tego systemu i zdecydować się na wybór płynu uszczelniającego, który przypomina mleko (stąd nazwa „jazda na mleku”). Skutecznie to zastępuje jednorazową dętkę. A zalety płynące z tego rozwiązania to:
- niższa masa rotująca – siła odśrodkowa sprawia, że każdy dodatkowy gram położony dalej od osi koła przy większej prędkości nabiera coraz większej wagi. Przechodząc na system bezdętkowy możemy obniżyć masę koła średnio o 150g
- większa swoboda, że jest mniejsze prawdopodobieństwo złapania gumy
- jazda na niższym ciśnieniu, przez co opona lepiej „klei się” do podłoża
Oczywiście system bezdętkowy nie jest też ideałem. Może nastąpić długie przecięcie patykiem/szkłem, którego mleko nie zaklei – w tym celu istnieją też dedykowane sznurki do uszczelniania dziur. Choć dętka w pogotowiu nie jest złym pomysłem. Drugim minusem jest dobicie obręczą do podłoża przy jeździ na niskim ciśnieniu i przecięcie opony. W tym celu powstały wkładki cushcore i inne tego typu wynalazki.
Rozpisywanie się tutaj o charakterystyce osprzętowej nie ma większego sensu, bo zostało to uczynione we wpisie dotyczącym jego mniejszego brata z kolekcji w kole 27.5, a tutaj specyfikacje wyposażenia są wręcz bliźniacze: Esencja funu – Marin Rift Zone 27.5
To na co warto zwrócić uwagę to fakt, że nawet najtańszy z rowerów z kolekcji posiada w standardzie:
- wewnętrzne prowadzenie przewodów – w tym linki do opuszczania siodełka tzw. dropper post
- sztywne osie kół w standardzie boost (wersja 1 wymaga zmiany tylnego koła – lecz standard pozostaje taki sam)
- trójkolorowy lakier. W porównaniu do konkurencji, która często w tej cenie stosuje jedno malowanie i resztę zdobi kolorowymi naklejkami. Marin stosując efekt „przejścia” wyróżnia się na tle rynku wyjątkową dbałością o szczegóły
Jak widać nudy nie ma, a dodatkowo każda rama posiada aż 5 letnią gwarancję.
Zapraszamy do odwiedzenia strony Marin Bikes oraz do zapoznania się z naszą pełną ofertą.