KYMCO DT X360 kontra Honda ADV 350
Crossovery Hondy i Kymco to skutery które odważnie przecierają nowe szlaki. Oferują podobne osiągi, ale nieco odmienne przeznaczenie. Honda ADV 350 to pojazd bardziej “offroad”, natomiast Kymco DT X360 doskonale sprawdzi się w codziennych dojazdach do pracy, weekendowym wypadzie nad morze, ale też doskonale podoła długim, urlopowym wyjazdom. Niezaprzeczalnie te dwa wszechstronne pojazdy klasy 300 cm3 oferują naprawdę szerokie możliwości.
Honda ADV 350 i Kymco DT X360 prezentują sobą modny trend zapoczątkowany z sukcesem przez producentów samochodów. Te dwa pojazdy sprytnie łączą urok offroadowych crossoverów z ciekawymi rozwiązaniami technologicznymi. W obu przypadkach kluczową rolę odgrywa atrakcyjna, agresywna stylistyka, która sugeruje, że codzienna, rutynowa trasa może stać się niespodziewaną przygodą i ekscytującym zastrzykiem emocji. Oba skutery zaprojektowano głównie z myślą o codziennym użytkowaniu w warunkach zakorkowanych, miejskich ulic, lecz bez wątpienia sprostają też cięższym wyzwaniom jakie może postawić przed nimi odcinek nieutwardzonej drogi pozbawionej wszechobecnego asfaltu.
Już na pierwszy rzut oka w obu pojazdach widać solidne, wzmocnione zawieszenie przednie i charakterystyczne, kostkowe opony, dające możliwość bezpiecznego poruszania się w lekkim terenie. Mimo tych terenowych akcentów to nadal zwinne, komfortowe pojazdy miejskie z wygodnymi kanapami pod którymi kryją się pojemne schowki, tak bardzo przydatne wszystkim mieszczuchom. Kymco i Honda doskonale sprawdzą się mieście pozwalając na sprawne lawirowanie między samochodami w trakcie sprintu między światłami.
Honda ADV 350 nawiązuje sylwetką do starszej i większej siostry X-ADV 750. Jednostka napędowa to konstrukcja znana z Forzy 350, czyli czysto miejskiego, popularnego skutera. Pomijając stylistykę, to nowym rozwiązaniem jest tu zawieszenie. Z przodu pracuje widelec typu up side down w duecie z podwójną tarczą hamulcową, a za tył odpowiadają dwa regulowane amortyzatory z odseparowanymi zbiornikami oleju. Zwiększony skok zawieszenia wraz z dużymi kołami skutkuje szerszym rozstawem osi. To wszystko sprawia, że ADV 350 prowadzi się trochę jak motocykl i chyba po części o to chodziło stylistom Hondy, gdyż kokpit i surowa, niezabudowana kierownica z szeroko rozstawionymi chwytami, przywodzą na myśl model Africa Twin.
Pozycja za kierownicą to już typowo skuterowa postawa. Podróżujemy wygodnie, z wyprostowanymi plecami i możliwością przesunięcia stóp do przodu. Masywny przekrok nieco zmniejsza powierzchnię podłogi, ale nie jest to jakimś ogromnym minusem. Zastosowane w Hondzie zawieszenie gwarantuje poprawną stabilność i wzorową precyzję kierowania. Honda ochoczo pokonuje zakręty, choć z racji większych kół i rozstawu osi, nie jest tak zwinna jak DT X360. ADV 350 doskonale radzi sobie z wszelkimi nierównościami. Sprawnie połyka wszelkie garby, bruk, ubytki asfaltu zapewniając doskonałą przyczepność i pełny komfort jazdy. W razie sytuacji awaryjnej z pomocą przyjdą wydajne hamulce. Są skuteczne, ale też nie zaskakują nadmierną brutalnością.
Silnik Hondy działa bez zarzutów. Reakcja na gaz jest natychmiastowa i skutkuje płynnym przyśpieszeniem. Ta zaadaptowana z Forzy jednostka jest bardzo cicha czym może lekko rozczarować fanatyków decybeli lubiących informować otoczenie o swojej bliskiej obecności.
Czas zostawić miasto i ruszyć w trasę. Tutaj pomocne będą seryjnie montowane handbary oraz manualnie regulowana, szczątkowa szyba, którą można ustawić w czterech pozycjach. Podobnie jak w Kymco DT X360, szyba stanowi tutaj raczej kosmetyczny dodatek, gdyż właściwie nie zapewnia większej ochrony nawet w skrajnie najwyższym ustawieniu. Ot, taka dekoracja. Dzięki obszernej, wygodnej kanapie jazda z pasażerem nie jest udręką, podróżuje się tu wygodnie i komfortowo. W trasie Honda ADV 350 swobodnie przekracza 130 km/h. Nawet przy takich autostradowych prędkościach silnik nie przejawia tendencji do nadmiernych wibracji, a dwupoziomowa kontrola trakcji zachęca do zabawy w zakrętach.
Poza asfaltem Honda dzielnie pokazuje się od strony “offroad”. Naturalnie nie zapewnia osiągów porównywalnych do większej i mocniejszej X-ADV ale bez problemu daje się stabilnie prowadzić w pozycji stojącej. Dzięki dopracowanemu zawieszeniu oraz większym (15” przód i 14” tył) kołom, na których znalazły się opony Karoo Street można bezpiecznie zapuścić się w miejsca standardowo niedostępne dla skuterów. Zawieszenie przednie o skoku 125 mm i tylne, 130 mm pozwala bez wysiłku pokonać wąskie koleiny i wszelkie przeszkody typowe dla nieutwardzonej drogi gruntowej. Honda nie jest też paliwożerna, zadowala się ok. 4 litrami na 100 km.
Ponieważ wygląd to nie wszystko, więc Honda wyposażyła ADV w inne, popularne udogodnienia – system bezkluczykowy, złącze USB-C czy też system umożliwiający połączenie z telefonem, tzw. „Honda Road Sync”. Niestety użytkownicy urządzeń z logo nadgryzionego jabłka nie będą zadowoleni, gdyż Honda z niewiadomych powodów nie wspiera urządzeń giganta z USA. Także sama aplikacja dostępna jest w zaledwie kilku językach, co w połączeniu z brakiem obsługi systemu Apple iOS mocno ogranicza grono użytkowników. Na tę chwilę brak informacji o planowanym wdrożeniu wsparcia dla telefonów Apple.
To tyle, jeśli chodzi o Hondę, skupmy się więc na Kymco. Nowy DT X 360 to kolejne wcielenie światowego bestsellera, znanego wszystkim pod nazwą „Downtown”. DT X360 to pierwszy model segmentu crossoverów jaki trafił do gamy modelowej Kymco. Skuter zadebiutował na targach Eicma w 2020 roku a jego odważna i ponadczasowa stylistyka nie pozwalała oglądającym przejść obojętnie. Ostre, zdecydowane i wyraźnie nakreślone linie, w pełni ledowe oświetlenie, szczątkowy, przedni błotnik wręcz nachalnie eksponujący uterenowioną oponę marki CST. Te odważne kroki stanowiły swoisty przełom w stylistyce prezentowanej przez Kymco. Producent został jednak przy mniejszych kołach o średnicy znanej z Downtown-a, więc mamy 14” (przód) i 13” (tył). To o cal mniej w porównaniu do Hondy, więc nie ma wątpliwości, że DT X360 to pojazd przeznaczony do jazdy miejskiej. Ten miejski charakter Kymco potwierdza zabudowana, wąska i niżej umiejscowiona kierownica z ciasno rozstawionymi lusterkami. To idealny przepis na zwinnego, miejskiego cwaniaka, który lawirując między samochodami, wciśnie się dosłownie wszędzie zawstydzając przy tym pozornie zwinne motocykle. Geometria Kymco zdecydowanie sprzyja podróżowaniu w klasycznej siedzącej, skuterowej pozycji. Niech Was to jednak nie zwiedzie, gdyż DT X360 doskonale poradzi sobie na nierównych nawierzchniach, które pożera bez najmniejszych kompleksów. Kierowca ma pełne poczucie kontroli, a skuter już po paru przejechanych metrach pokazuje jak wielką przewagę daje jego zwinność i łatwość prowadzenia. Kymco ma mnóstwo atutów: na przykład kształt przodu, który jest bardziej zwarty niż w skuterze japońskim a to umożliwia nawet najbardziej skomplikowane, korkowe manewry. Mamy też dużo więcej miejsca na stopy. Podobnie jak w ADV 350, można tu wygodnie wyprostować nogi co jest zbawienne w długiej podróży. Kanapa jest obszerna, komfortowa i umiejscowiona 2 cm wyżej niż w New Downtown. To oznacza doskonałą widoczność, ale może też być problematyczne dla osób o małym wzroście.
W ruchu miejskim DT X360 prezentuje typową dla Kymco zwinność i pewność prowadzenia. Charakterystyka przedniego zawieszenia daje niesamowitą zwrotność i zadziwiającą przyczepność nawet w trakcie szybkich zmian kierunku jazdy. DTX360 rządzi w zakrętach i daje ogromną frajdę z ich pokonywania.
Podobnie jak w Hondzie, silnik Kymco reaguje natychmiastowo. Skuter przyśpiesza lekko, płynnie i bez żadnego wahania. Wydech DT X360 jest zdecydowanie głośniejszy niż ADV 350 i bez wątpienia jest do dużym plusem. Odkręcając gaz, do naszych uszu dociera niski, subtelny pomruk i to jest właśnie to, co wszyscy najbardziej lubimy. W pojedynku na przyśpieszenie Honda ADV 350 początkowo zyskuje kilkumetrową przewagę, ale początkowo, gdyż Kymco szybko rozwija skrzydła i dogania ją idąc dalej łeb w łeb. Przy takich sprintach zauważalny jest ten sam problem, który dotyczy Hondy – szczątkowa szyba przednia to w Kymco bardziej dekoracja. O ile w Hondzie jest możliwość regulacji, która w rzeczywistości i tak niewiele zmienia, tak w Kymco możemy wyłącznie zamontować deflektor lub większą, akcesoryjną szybę.
Zawieszenie DT X360 nie zostało poddane modyfikacjom. Z przodu pracuje standardowy, jednopółkowy amortyzator teleskopowy bez możliwości regulacji, natomiast z tyłu pracują 2 amortyzatory z tłumieniem olejowym i podstawową regulacją napięcia wstępnego sprężyn. To typowo asfaltowe zawieszenie, które ma mniejszy skok niż ADV 350, jest także twardsze i mniej komfortowe na wyboistych trasach. Jego domeną jest miasto i asfalt i tu Kymco jest nie do pobicia. Oczywiście nie można także kategorycznie stwierdzić, że DT X360 zginie, gdy skończy się asfalt. Koła obute w pół-terenowe opony CST, w połączeniu z przednim zawieszeniem o skoku 110 mm, oraz tylnym o skoku 100 mm, bezproblemowo odnajdą się na szutrach i niewymagających drogach gruntowych. Zachowując zdrowy rozsądek, DT X360 pozwoli w pełni cieszyć się wszystkim tym co jest nieosiągalne dla użytkowników skuterów miejskich. Tutaj podobnie, jak w przypadku Hondy, nad bezpieczeństwem kierowcy Kymco czuwają zaawansowane układy ABS oraz kontroli trakcji, dzięki którym DT X360 prowadzi się bezpiecznie, pewnie i przewidywalnie. Na pokładzie Kymco znajdują się także regulowane dźwignie hamulcowe, które dają możliwość idealnego ustawienia ich odległości od kierownicy. To zdecydowanie wpływa na komfort użytkowania, a co najważniejsze – na bezpieczeństwo.
W kwestii spalania wynik Kymco DT X360 jest jest podobny jak w przypadku japońskiej siostry i oscyluje w okolicy 4 litrów na 100 km.
Niezaprzeczalnie DNA Kymco jest w 100% obecne w modelu DT X360. Mamy tu system bezkluczykowy, gniazdo USB sprytnie ukryte pod klapką na kierownicy, mamy także duży schowek pod kanapą, pełne oświetlenie LED i atrakcyjny, duży wyświetlacz. Mamy także sprawdzoną receptę na miejski, szybki, niezawodny środek transportu z odrobiną nowej dla Kymco stylistyki. O ile w przypadku Hondy możemy mówić o kontynuacji przetartego szlaku wytyczonego przez X-ADV 750, tak Kymco postawiło bardziej na ewolucję niż rewolucję. Podsumowując, DTX360 to szybki, miejski wyjadacz dający przyjemność z jazdy i umożliwiający rozsądne zboczenie z trasy, natomiast ADV 350 jest bliższy duchowi pojazdów crossover, którym nie straszna żadna, trudna nawierzchnia. Oba modele mają naprawdę dużo do zaoferowania i doskonale sprawdzą się jako codzienny środek transportu. Oba modele mają swoje plusy i minusy, niezaprzeczalnie jednak dadzą ogrom radości swoim posiadaczom.
W latach 90-tych MBK Booster ze swoimi charakterystycznymi kołami odniósł spektakularny sukces i wykreował nową modę. Odtąd każdy producent chciał mieć własny model off-road. Lata płyną, mody przemijają i powracają. Dzisiaj obserwujemy początek nowej-starej epoki pojazdów inspirowanych offroadową modą. Honda i Kymco odważnie przełamały pierwsze lody oferując autentyczne, skuterowe, SUV-y które z pewnością znajdą swoich zwolenników. To właściwie ten sam kierunek, do którego ci dwaj producenci podążają odmiennymi drogami. Honda dysponująca ogromnym doświadczeniem stworzyła genialną, skuterową „terenówkę” która z pewnością przekona świadomych, doświadczonych i znudzonych miastem odbiorców. Kymco natomiast zaproponowało rozwiązanie, które nie wywróci świata użytkowników typowo miejskich skuterów, ale też da im poczucie posiadania potencjału na którego odkrycie może kiedyś się odważą.