Historia rowerów Marin Bikes oraz Wasze opinie o nich samych
Wiele osób kojarzy rowery Marina głównie jako prekursorów rowerów górskich. I to jest prawda. Bez wątpienia Marin należy do tych producentów, którzy przyłożyli bardzo mocno rękę do rozwoju kategorii zwanej kolarstwo górskie. A zaczęło się to wszystko tak:
Historia marki Marin Bikes – początki marki
Firma została założona w 1986 r. w kalifornijskim Hrabstwie Marin, malowniczym regionie leżącym u stóp szczytu Tampalais, będącego mekką kolarstwa górskiego. Założyciel marki, Bob Buckley, by przyśpieszyć rekonwalescencję po poważnym urazie kolana, za namową swojego lekarza, rozpoczął przygodę z kolarstwem MTB, które szybko stało się jego pasją. Dla Boba był to początek procesu, który zmienił życie jego oraz tysięcy innych, zapalonych kolarzy. Bob szybko dostrzegł konieczność stworzenia i zaoferowania wysokiej jakości rowerów przeznaczonych dla zaawansowanych i wymagających użytkowników. Niezwłocznie dołączył do klubu miłośników kolarstwa górskiego Hrabstwa Marin.
W proces projektowania zaangażował wybitne osobowości MTB. Byli to między innymi: Joe Murray, późniejszy, wielokrotny mistrz i wielki propagator kolarstwa, członek Hali Sław Kolarstwa Górskiego oraz Dave Turner, prekursor downhillu, aktualnie producent niezniszczalnych ram zjazdowych spod znaku Turner Bikes. Ogromny sukces pierwszego modelu Marin Madrone Trail zapoczątkował szybki i dynamiczny rozwój przedsiębiorstwa. Pozwoliło to na stworzenie serii ręcznie produkowanych, w pełni profesjonalnych rowerów górskich. Już dwa lata po premierze Madron Trail Marin, jako jeden z nielicznych producentów przedstawił pierwszy, seryjnie produkowany rower z ramą tytanową. Model Team Titanium był niedoścignioną konstrukcją, wykorzystującą najbardziej zaawansowaną technologię. W tym czasie Marin zapoczątkował także nowy trend w nazewnictwie swoich produktów – kolejne modele nosiły nazwy charakterystycznych obiektów geograficznych znajdujących się na terenie hrabstwa: Pine Mountain, Hidden Canyon, Indian Fire Trail. W 1991 r. firma, dostrzegając zmieniające się trendy, wprowadziła do swojej oferty typowo miejskie rowery oraz zupełnie nowe modele będące hybrydą rowerów górskich i turystycznych.
Ciąg dalszy tej ekscytującej historii możesz obejrzeć w tym filmie
A w tym wpisie zatrzymajmy się na dłużej w tym 1991 roku, w którym to Marin zaczął tworzyć hybrydowe rowery oraz na miasto. Hybrydowe więc i do lasu. Stąd też tak wielki kawał kolekcji Marina stanowią nie tylko gravele, ale również bardzo wszechstronne rowery z płaską kierownicą. Na naszej grupie na Facebooku poprosiłem Was o to, byście napisali swoje szczere spostrzeżenia dotyczące tych właśnie rowerów. By nie było zarzutów, że ktoś coś gdzieś cenzurował posługujemy się zrzutami ekranu i nie zasłaniamy autorów. Są to autentyczne opinie o tych rowerach ze strony użytkowników, a nie opowieści z mchu i paproci, przepełnione wyłącznie laurkami i salwami pięknych poematów.
Marin Presidio, czyli rower stosunkowo młody w kolekcji. Jest on sklasyfikowany jako maszyna na dojazdy do pracy. Czyli taki Twój miejski towarzysz, który nie będzie za bardzo przyciągał wzroku złodzieja, a zarazem nie ma się w nim co za bardzo zepsuć. Zacznijmy od modelu 2 – tego mniej spopularyzowanego i najmniej rzucającego się w oczy.
Marin DSX Opinie
Jednym z najmocniejszych hitów kolekcji Marina w Polsce okazał się model DSX. Skrzyżowanie DS (dual sport, czyli krosówek) oraz X, czyli rowerów z jednym blatem z przodu. Rama zbliżona do tej znana z Gestalta X, ale mylnie postrzegana jako ta sama. Przez Marina przekornie ochrzczony jako gravel z płaską kierownicą, co skutecznie rozgrzewało klawiatury hejterów internetowych do czerwoności.
Jako pierwsze na rynku pojawiły się dwa modele: DSX 1 i 2. Z początku wielu niedowierzało idei towarzyszącej temu rowerowi. Po co komu taki sprzęt. Ba – niektórzy wręcz postanowili przebudować takie rowery na gravele 😊
Jednak dzisiaj skupiamy się na wrażeniach z jazdy na gotowych maszynach z płaską kierownicą.
Pan Tomasz przesłał nam również całą garść fot, z których wynika, że rower eksploatowany jest w bardzo różnych okolicznościach przyrody i prawdopodobnie przez cały rok.
W poprzednim sezonie pojawił się na horyzoncie klasyczny DSX. Czyli bazowa wersja, bardziej budżetowa, która ma być aluminiową odpowiedzią na Muirwoodsa. Trochę tańsza od wersji 1 z carbonowym widelcem, którego nie każdy potrzebuje do szczęścia. Jednak generująca taki sam fun z jazdy dla wyznawców płaskich kierownic.
I jak jeździ najtańsza wersja tego roweru powstała w czasach pandemii? Na szczęście przerwane łańcuchy dostaw nie zahamowały fantazji product managerów w Marin Bikes i udało im się stworzyć taki rower.
Marin Kentfield – opinia
Na drugim skraju skali wygody jest rower o nazwie Kentfield. Kompletnie inna geometria roweru choć zastosowanie bardzo podobne co i w DSXach. Rower w dwóch wersjach ramy: z górną rurą poprowadzoną wysoko jak i wersja ułatwiająca wsiadanie (ST)
I tym płynnym akcentem przeszliśmy do modelu Muirwoods. Kosmicznie popularnego. Wielokrotnie modyfikowanego i otwartego na wszelkie przygody. Intensywnie przetestowany został on przez Bushcraftowego w najróżniejszych krańcach świata. Stalowy wojownik gotowy na najtrudniejsze wyzwania z dla od cywilizacji.
Choć warto zaznaczyć, że obecna wersja jest wybitną modyfikacją poprzedniej konstrukcji obecnej na rynku od 2014 do 2021. Tamten rower jako pierwszy doczekał się gigantycznej garści modyfikacji. Kiedyś zebrałem te najciekawsze zawarte w tym wpisie: MARIN MUIRWOODS – MIEJSKI WOJOWNIK KOCHAJĄCY ZMIANY i wysłałem je z komentarzem do centrali Marina. Długo czekać na odpowiedź nie trzeba było. Informacja zwrotna brzmiała mniej więcej tak: pracujemy nad nowością, która z pewnością spodoba się Twoim klientom.
Dla przypomnienia – tak wyglądała poprzednia wersja Muirwoodsa. Obecna ona była zawsze w czarnym malowaniu. Epizodycznie trafiały do niej inne wersje kolorystyczne na sezon czy dwa, ale to czarny wygrał w całym rankingu popularności – nawet z rasta.
A teraz pozostałe Wasze opinie o Marinie Muirwoodsie:
Natomiast zdarzało się, że posiadacze poprzedniej wersji czasami narzekali na lakier. Taka ciekawostka – jeśli masz jakieś problemy z powłoką lakierniczą swojego roweru to jak najbardziej to reklamuj – Marin bez problemu rozpatruje takie zgłoszenia. A nie wiem czy pamiętasz, ale masz dożywotnią gwarancję na ramę.
Być może i Ty chcesz dołączyć do naszej społeczności rowerzystów i mieć bezpośredni wpływ na naszą komunikację z centralą Marin Bikes. My (czyli Motor- Land Sp. z o.o.) jesteśmy tylko dystrybutorem tworzącym sieć dealerską i obsługującym reklamacje. Jeśli jeszcze Cię nie ma z nami ma to zapraszamy do naszej grupy na Facebooku Made For Fun. Tam możesz podzielić się opiniami o swoich doświadczeniach z rowerami Marin Bikes. Znajdziesz tam liczne grono posiadaczy takich rowerów oraz możesz wymienić się spostrzeżeniami dotyczącymi wszelkich modyfikacji sprzętu.
