Stinson - Najwygodniejszy rower w ofercie Marina
Chcąc wymienić najważniejsze cechy idealnego roweru dla kobiety nasuwają się dwie główne: ma być ładny i wygodny. Ale jeśli ten co jest ładny nie jest wygodnym to zazwyczaj poszukuje się następnego, który będzie równie piękny, ale też wygodnym. Tego prawidła musiał się nauczyć każdy sprzedawca ze sklepu rowerowego. A co gdyby pójść po bandzie i stworzyć rower, który zawsze będzie wygodny?
W kolekcji Marina rower Stinson obecny jest już kilka sezonów. Jednak od 2021 przeszedł bardzo dużą metamorfozę i okazał się być hitem pośród rowerów na miasto. Warto zatem dokładniej mu się przyjrzeć i zrozumieć na czym polega jego fenomen, bo znając Marina ta linia pozostanie z nami na długo, gdyż tam panuje jedna zasada, że „lepsze jest wrogiem dobrego”.
Kto nie lubi wygody na rowerze i w życiu codziennym niech pierwszy skończy czytać ten wpis, bo w nim będziemy rozprawiać o tym czynniku. Tak więc jeśli jesteś masochistą rowerowym i lubisz jak cię plecy bolą po jeździe to może lepiej zamknij tę kartę, bo dostaniesz niepotrzebnych nerwów. No dobrze, ale o co chodzi? Że komfortowy to znaczy, że co – nogi nie będą mnie boleć po jeździe na nim? Raczej nie.
Założenie było proste: uczynić taką geometrię roweru, na której nie trzeba się zanadto schylać podczas jazdy i przy okazji pedałować w miarę wydajnie. Dodatkowym usprawnieniem miała być możliwość swobodnego podparcia się stopą na postoju bez zsiadania z siodełka. Taka wartość dodana wyróżniająca na rynku. Udało się to uczynić dzięki wyjątkowej pracy nad kątem rury podsiodłowej wynoszącym 67 stopni (parametr E w diagramie poniżej) i punktem umieszczenia korb nad ziemią na wysokości 276mm ( H ). Do tego dochodzi jeszcze bardzo wysoko umieszczona kierownica ( D ) proporcjonalnie dla każdego rozmiaru i mamy wstępną odpowiedź z czym możemy mieć do czynienia.
Jednak nie każdy lubi się wczytywać w cyferki w tabelkach. Dla znawców bikefittingu może się wydawać, że to nie może się udać. Jak można pedałować efektywnie przy takim kącie rury podsiodłowej? A jednak można, gdy siodełko ustawione zostanie na prawidłową wysokość – tak jak w przypadku tej modelki na zdjęciu poniżej.
Tutaj nic nie jest zaburzone. Podczas jazdy noga w dolnym położeniu nadal się prawie prostuje w kolanie. Lecz dzięki tak płaskiemu kątowi rury podsiodłowej opuszczenie stopy do ziemi sprawi, że można uzyskać swobodne podparcie jej przednią częścią.
Co jeszcze wpływa na komfort?
Prosta sylwetka pleców, która jest zagwarantowana poprzez wysokie umieszczenie kierownicy na rowerze i jej dodatkowe lekkie gięcie w stronę jadącego. W ten sposób po całym dniu spędzonym za biurkiem jazda nie będzie katuszą. Przecież nie każdy chce ulegać modzie na gravele i zwijać plecy w kształt precla. Dla każdego FUN z jazdy znaczy co innego. Za sprawą takiego podejścia do geometrii rower nie potrzebuje amortyzatora. Środek ciężkości przeniesiony jest na tył, więc ręce same z siebie odpoczywają.
Poza podparciem stopy i prostymi plecami o komforcie jazdy zawsze świadczy siodełko, a bardziej to, czy uwiera ono miejsce, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Tutaj przyszła solidna rewolucja w porównaniu do poprzednich edycji Stinsona. Zrezygnowano z „kanapy” na rzecz szerokiego i bardzo wygodnego siodełka. Paradoksalnie zbyt duże i miękkie siodełko potrafi być podczas dłuższej jazdy bardzo męczące. Zarówno w wersji damskiej jak i męskiej użyto bardzo podobnej wersji. Posiada ono poprowadzoną przez środek linię, która odpowiada za odprowadzania ciepła. Zaś boczne panele podparcia naszego ciała są na tyle miękkie, że Marin w specyfikacji opisał je jako „Comfort sadle”. I takie też jest to siodełko – wsiądziesz i zapominasz o tym, że może pojawić się grymas z jego powodu.
By dopełnić dzieła „iście wygodnego krążownika” postawiono ten rower na bardzo wysokich, baloniastych oponach. Jest to produkt Vee Tire o nazwie modelowej Speedster w szerokości 2.35 i rozmiarze 27.5. W zależności od „umaszczenia” roweru występują one jako czarne lub z beżowym bokiem, zwanym popularnie „skin wall”. Bieżnik jest bardzo delikatny, ale należy do tych co szutrów się nie boją. Równie dobrze niejeden śmiałek mógłby je wpakować do swojego gravela i płaczu by nie było. Całość dopełnia świadomość, że ciężko będzie ją przebić, bo zastosowano wkładkę utrudniającą złapanie kapcia.
Wsiadanie na rower. Póki jesteśmy młodzi to możemy tego nie zrozumieć, że zadarcie nogi nad siodełko to nie jest żaden wyczyn – no chyba, że mamy przykręcony fotelik do wożenia dzieci. Wersja z górną rurą poprowadzoną niżej ma dopisek ST, co jest skrótem od Step Thru. A to można odczytać bezpośrednio jako „krok przez” lub rower łatwy do wsiadania. By nie było wątpliwości Stinson to nie tylko linia damska – męskie kształty ram również znajdą swoich fanów wśród panów.
Do każdej ramy oczywiści dokręcić możesz bagażnik, błotniki, podpórkę, koszyki na bidon i na kierownicę. Wszystko zgodnie z Twoimi oczekiwaniami. Co do bidonów to tutaj projektant poszedł po bandzie, bo zastosował widelec z bocznymi otworami, do których również można zainstalować koszyki. I taka ciekawostka – butelka wody półtoralitrowej swobodnie mieści się w widełkach okalających rurę podsiodłową.
Każdy z rowerów ma kilka wariantów malowania (w sumie 6 wersji) i prawdopodobnie nawet najbardziej wybredna osoba znajdzie coś dla siebie. Wszystkie lakiery są w wykończeniu w połysku, co też jest dodatkowym wsparciem w komforcie utrzymania roweru w czystości przez dłuższy czas. Matowe lakiery niestety lubią przyjmować brud i ich era minęła już chyba na dobre.
Cechą szczególną wersji 2 jest zastosowanie bardzo szerokiego zakresu kasety 11-46T. W połączeniu z zębatką 38T w korbie pozwala to na swobodną szybką jazdę po płaskim, ale również pokonywać wzniesienia, bez konieczności wpychania roweru.
Ponadto szokujących różnic pomiędzy rowerami o symbolu 1 i 2 nie znajdziesz. Zwyczajnie wybierz ten najładniejszy i ciesz się przyjemnością z jazdy. Więcej na: MARIN STINSON
Zapraszamy do odwiedzenia strony Marin Bikes oraz do zapoznania się z naszą pełną ofertą.
