8 unikatowych rowerów Marin Bikes, których nie ma u konkurencji
Każdy producent chciałby móc się pochwalić swoimi wyjątkowymi projektami rowerów, które są absolutnym unikatem rynkowym. Czasami faktycznie jest tak, że są stworzone wyjątkowe patenty i rozwiązania, które podnoszą: prędkość, aerodynamikę, ulepszają kinematykę zawieszenia czy poprawiają wygodę. I zazwyczaj za te patenty trzeba słono zapłacić. A są też tacy jak Marin Bikes, którzy obsługują konkretny segment rynku w znacznie bardziej banalny sposób i nie musisz mieć na te rowery worka pieniędzy. W tym celu projektują je od A do Z a ich sekretami są: wyjątkowa geometria ramy, odważne mieszanie osprzętu górskiego z ramami miejskimi lub użycie stali chromowo – molibdenowej tam gdzie inni w życiu by o tym nie pomyśleli. I o takich 8 „rodzynkach” jest dzisiejszy wpis.
Spis treści
ToggleKażdy producent chciałby móc się pochwalić swoimi wyjątkowymi projektami rowerów, które są absolutnym unikatem rynkowym. Czasami faktycznie jest tak, że są stworzone wyjątkowe patenty i rozwiązania, które podnoszą: prędkość, aerodynamikę, ulepszają kinematykę zawieszenia czy poprawiają wygodę. I zazwyczaj za te patenty trzeba słono zapłacić. A są też tacy jak Marin Bikes, którzy obsługują konkretny segment rynku w znacznie bardziej banalny sposób i nie musisz mieć na te rowery worka pieniędzy. W tym celu projektują je od A do Z a ich sekretami są: wyjątkowa geometria ramy, odważne mieszanie osprzętu górskiego z ramami miejskimi lub użycie stali chromowo – molibdenowej tam gdzie inni w życiu by o tym nie pomyśleli. I o takich 8 „rodzynkach” jest dzisiejszy wpis.
Sztywniak w czarnym malowaniu na pozór wygląda tak jak wszystkie tego typu rowery. Jednak szybki rzut oka w tabelkę geometrii i okazuje się, że jest to konstrukcja, która świetnie poradzi sobie w górach. Jednocześnie całość zbudowana jest w oparciu o ramę chromowo-molibdenową 4130, która jest pancerna i doskonale tłumi drgania. Więcej o tym przeczytasz w tym wpisie.
Gdy patrzysz na ten rower w konfiguracji seryjnej zastanawiasz się dlaczego producent zastosował w nim tak duże prześwity na opony? Paradoksalnie to nie są wcale wąskie opony, bo to aż 40mm szerokości, ale w ramie pomieścisz swobodnie 29×2.35 w wydaniu terenowym. Zresztą zobacz jakie opony udało nam się do niego wcisnąć:
https://youtube.com/shorts/h3Qb_1fsSuU?si=2z7pkETByAMoL8-d
Ale to nie wszystko. Napęd w tym rowerze to układ 1×10 z potężnym zakresem podjazdowym. Reprezentuje go korba z zębatką narrow-wide (zapobiegająca spadaniu łańcucha) z 38 zębami. Z tyłu zaś otrzymujesz kasetę 11-51T z 10 przełożeniami obsługiwanymi przez przerzutkę MTB od MicroSHIFT.
Do tej ramy swobodnie dokręcisz ciężki bagażnik z przodu jak i z tyłu i zawiesisz na niej wiele kilogramów ładunku. W zależności od preferencji dobierzesz idealny bieżnik i szerokość opon czyniąc ten rower absolutnie ponadczasowym sprzętem na każde warunki. I co najważniejsze – nie zrujnuje on Twojej kieszeni.
PRZEZNACZENIE:
- Jazda po mieście
- Jazda w terenie (po zmianie opon)
- Bikepacking z dala od cywilizacji – tak jak to zrobił Bushcraftowy w 10 dniowym wypadzie na Jordańską pustynię
- Jako jeden rower do wszystkiego
Poprzednia wersja
Najpopularniejszy z „graveli” Marin Bikes w Polsce, który tak naprawdę nie jest typowym gravelem. Dokładniej jest to rower turystyczny z barankiem, który swoim komfortem i geometrią deklasuje wszystkie gravele na rynku. Od 6 lat w Polsce sprzedaje się tego roweru więcej niż w całych Stanach Zjednoczonych razem wziętych! Skąd taki fenomen tego roweru? Teorii jest kilka:
- Bo to jedyny taki rower, który jest wygodny dla pleców, w których skończyła się gwarancja i strzykają po 30-stce. Ale nadal wygląda on na sportowy, bo ma baranka. Jednocześnie jest szalenie uniwersalny ponieważ znajdują się w nim liczne otwory montażowe do przykręcenia bagażu. Dzięki temu może on służyć jako ten na dojazdy do pracy/szkoły w tygodniu i weekendowe wypady po namiot
- Four Corners doczekał się licznego grona „wyznawców”, którzy we wszystkich dyskusjach na forach internetowych dotyczących graveli polecają właśnie ten model. Ba – powstała nawet grupa na Facebooku poświęcona wyłącznie temu modelowi w języku polskim.
- Swojego czasu jeździł nim Bushcraftowy, który wybrał go jako swoją maszynę do startów w pierwszych ultramaratonach z Wisłą1200 na czele. A później zabrał go w praktycznie seryjnej konfiguracji w najdziksze tereny gór Pamir, z których stworzył wyjątkowo esencjonalny cykl filmów „Na dachu świata”
Poprzednia wersja
Geometria tego roweru powstała w oparciu o dane biometryczne i zastosowano w nim 5 rozmiarów ramy. Co ciekawe warianty XS i S toczą się na kołach w rozmiarze 650b, a M, L i XL mają wariant 700c. Ponadto postarano się, by każdy rozmiar był „bardzo pojemny” i dzięki temu uzyskano możliwość dopasowania tego roweru dla osób o wzroście od 145cm do 195cm!
Stalowa rama chromowo-molibdenowa 4130 pozwala na łączny udźwig 135 kilogramów obciążenia (bagaż + rowerzysta). Stąd też często na pytanie „Jaki rower wybrać by schudnąć?” wiele osób poleca właśnie Four Cornersa, by nie było obaw o pęknięcie ramy podczas jazdy, którego nie uzna producent w procesie gwarancyjnym.
Four Corners jest zaprojektowany do jazdy w trudnym terenie z daleka od cywilizacji. Dlatego użyto w nim takie rozwiązania, które na pierwszy rzut oka wydają się być niezrozumiałe:
- Ciężkie, pancerne koła = nie musisz się obawiać, że je połamiesz/powyginasz jadąc z dużym obciążeniem
- Pełne pancerze poprowadzone po zewnętrz ramy. Tak – całe linki od początku do końca pokryte są niekompresyjnymi (wyższej klasy) pancerzami. W ten sposób nie ma obaw, że podczas opierania roweru o jakieś głazy, słupki czy w czasie upadku linki Ci się pourywają
- Dwutłoczkowe (ściskające obustronnie tarczę) hamulce mechaniczne TRP Spyre-C, które naprawdę hamują. Jednocześnie w trudnym terenie jakiekolwiek awarie z nimi związane obsłużysz bez używania specjalistycznych narzędzi
- Żelowe pady pod owijką na kierownicy = większy komfort dla nadgarstków podczas długiej jazdy
- Bardzo wysoka główka ramy, która sprawia, że Twoja sylwetka będzie bardzo zrelaksowana – nawet w dolnym chwycie
- Duże przestrzenie w ramie na instalację potężnych opon – nawet 29×2.1 wejdą swobodnie
- Opcja montażu 6 koszyków na bidon (w wariantach M, L i XL), by móc nabrać zapasu wody na cały dzień podróży bez poszukiwania wodopojów
- Bardzo duży przedni trójkąt (a w zasadzie trapez), w który zmieścisz ogromną torbę uszytą na wymiar
I najważniejsze – ta rama jest wykonana ze stali chromowo-molibdenowej 4130. Dzięki temu komfort wielogodzinnej jazdy jest nieporównywalny do jakichkolwiek innych typów materiałów użytych w innych rowerach.
Pozostając przy stalowych konstrukcjach nie sposób pominąć Larkspura, którego osprzęt i możliwości są totalnym zaskoczeniem dla każdego, kto widzi go po raz pierwszy. Już patrząc na jego zdjęcie katalogowe zaskakująca wydaje się być jego linia z dodatkowymi wspawkami i bardzo cienkimi rureczkami. Jednak po dokładniejszym obejrzeniu tego roweru dochodzisz do wniosku, że ktoś tutaj zastosował osprzęt MTB w rowerze na pozór miejskim. Spójrzmy na takiego Larkspura 2, w którym:
- Zastosowano opuszczaną sztycę siodełka stosując dropper o skoku 110 mm (w rozmiarze S jest 70mm). Można z niej skorzystać dojeżdżając do świateł, by opuścić siodełko w celu swobodnego podparcia się stopą bez zsiadania. Jednocześnie można użyć go również do jazdy w terenie, by przesunąć swój środek ciężkości nad tylne koło
- Napęd znany z rowerów górskich, czyli przerzutka Shimano Deore z 11 biegami obsługująca kasetę 11-51T. Do tego korba z zewnętrznymi łożyskami i 38 zębami w standardzie narrow-wide
- Szerokie opony 27.5×2.35, które paradoksalnie doskonale się toczą zarówno po mieście jak i dają radę w lesie.
- Stalowy widelec (chromowo-molibdenowy) posiada po obu stronach opcję instalacji koszyków bidonu lub też paneli do montażu sakw. Tym samym możesz z tego roweru uczynić „woła roboczego” do wożenia zakupów z przodu i z tyłu oraz po drodze dasz radę odebrać dziecko z przedszkola i przewieziesz je w foteliku, który z łatwością dokręcisz do rury podsiodłowej
Pierwszy aluminiowy rower w tym zestawieniu, choć ze stalowym widelcem z rodowodem zaczerpniętym BMXów. Już dobrze się zaczyna – co nie? Na pozór ultra zwyczajna konstrukcja, po której nie ma się co spodziewać wodotrysków. Ale przypatrując się dokładniej dostrzegasz, że ta konstrukcja to:
- Ultrawygodna geometria, której potrzebują wszystkie osoby, które spędzają całe dnie przed komputerem i ich plecy odmawiają posłuszeństwa przy jakimkolwiek dłuższym pochyleniu pleców do przodu.
- W ramie znajduje się miejsce na instalację szerokich opon + błotników = wszechstronny rower na każdy utwardzony teren
- Prosta konstrukcja bez zbędnych uginaczy w postaci niedziałających i ciężkich miejskich amortyzatorów
- Napęd z bardzo szerokim zakresem biegów pozwalający do jazdy w trudnym terenie jak i szybkich przelotów na płaskich odcinkach
- Dwie wersje ramy + dwie wersje wyposażenia + liczny wybór wersji kolorystycznych = każdy znajdzie coś dla siebie w niedużym budżecie – ceny zaczynają si ę od 2099 zł
Tak jak powyższy Kentfield przez Marina określany jest jako hybryda to Stinson tworzy swoista kategorię „komfort”. Nic dodać, nic ująć. Jeśli szukasz roweru:
- który będzie wygodny jak fotel,
- z którego zsiadanie nie będzie konieczne podczas zatrzymani się na światłach,
- który sprawi, że nawet największy rowerowy malkontent będzie chciał wyjść na przejażdżkę,
to Stinson jest absolutnym ideałem. Geometria tego roweru jest zaprojektowana tak, by cieszyć się rekreacyjną jazdą pełną piersią. Bo to właśnie na klatę będziesz przyjmować wszystkie opory powietrza. Tyle, że to nie jest istotne, bo z takich rowerów korzysta się głównie gdy jest piękna pogoda. Zatem każdy kto jest „niedzielnym rowerzystą” i szuka sprzętu do „turlania” się po bulwarach, parkach i od knajpki do knajpki ten będzie zachwycony. Ponadto rura podsiodłowa ma taki kąt wygięcia do tyłu, że samo zatrzymanie, wiąże się wyłącznie z podparciem stopą o podłoże bez potrzeby zsiadania z siodełka
Jeśli znasz osobę starszą, która szuka wygodnego roweru do codziennej jazdy z łatwym przekładaniem nogi nad górną rurą, to w tym przypadku warto zasugerować wersję z dopiskiem ST, czyli Step-Thru. Z pewnością ten typ ramy bardzo jej przypadnie do gustu.
Nie wiedzieć czemu większość producentów traktuje dzieci po macoszemu i dostarcza na rynek rowery, które mają się nijak do potrzeb młodych adeptów kolarstwa górskiego. Na szczęście jest Marin ze swoim ponadczasowym podejściem do dzieci, które owocuje tym, że Rift Zone Junior to najczęściej spotykany rower we wszystkich szkółkach MTB w polskich górach. Wszystko za sprawą małej ramy, z kołami 24 cale i pełnoprawnego zawieszenia w systemie MultiTrac jak w klasycznych rowerach Rift Zone. Wszystko tylko zostało poddane pewnemu pomniejszeniu, by bez problemu mógł go dosiadać 7 latek. Do tego oczywiście dobrano odpowiednie podzespoły, które „są wrażliwe” na niską wagę zawodnika i nie czynią zawieszenia pracującym niczym nóż w rozpuszczonym maśle. Skok 130mm/130mm obsługiwany jest przez X-Fusion’y: Velvet z przodu oraz O2 PRO R z tyłu, które można dostroić nawet do wagi 35 kilogramów. A co jeśli dziecko szybko urośnie? Nie ma problemu. Wystarczy przepleść koła na standard 26 i zamienić korbę na tę z dłuższymi ramionami.
A jeśli Twoje dziecko zaczyna od wariantu 26 to też takowy jest dostępny. Chyba, że celujesz od razu w wariant 27.5 to też mamy miłą niespodziankę – Rift Zone 1 występuje również w rozmiarze ramy XS. Więcej o nim jest w tym filmie:
Powróćmy jeszcze na chwilkę do stalowych konstrukcji ponieważ są takie rowery, które totalnie nie mieszczą się w klasycznych regułach rynku rowerowego. Takim przykładem jest sztywny EL ROY, który w swej naturze przeznaczony jest do jazdy enduro lub zaspokaja przestrzeń określaną wzorem „n+1”. Czyta się ten wzór w następujący sposób:
„n” to liczba posiadanych już rowerów, lub tych które w pierwszej kolejności musisz mieć
+1 to właśnie ten, który zawsze czeka w kolejce na to, by go dokupić i masz na to wiele uzasadnień:
- Bo stalowy sztywniak jest sexy
- Bo sztywniak z dużym skokiem będzie lepszym rozwiązaniem na jazdę w brudzie jesieni, zimy i wczesnej wiosny i będzie mniej budżetochłonny podczas serwisu. Zresztą sporo tych argumentów omówiliśmy w tym filmie